Friday 24 June 2011

Wolność Bracie w twoim Fiacie cz.1


Drogi i Ewentualny Czytelniku,

W dzisiejszym poście chciałbym poruszyć rzecz istotną bo dotykającą spraw bliskich każdemu z nas, w szczególności nam – mężczyznom.  W dniu dzisiejszym chciałbym porozmawiać o samochodach – niegdysiejszym symbolu wolności, sprawiedliwości i dobrobytu. Czemuż to niby o samochodach? A no dlatego iż jest to temat nieodłącznie związany z ruchem wolnosciowym w Polsce, między innymi dzieki postaci Janusza Korwina – Mikke. Jak wiadomo Jasiek znany jest w naszej ogólno narodowej świadomości jako śmieszny facio z wąsami i muchą zamiast krawata, który przypina swoją żonę łańcuchem do zlewozmywaka (ale ma na tyle swobody by móc wygodnie usmażyć schabowego i naobierać ziemniaków), lubi sobie przypalić blanta i uważa że ma prawo nie zapinać pasów, gdyż w razie wypadku drogowego zdecydowanie woli roztrzaskać sobię głowę o kierownice zamiast smazyć się na oleju napędowym przez 30 minut (nie mogąc się wyplątać z opiekuńczego uścisku wrzynających się w klatkę piersiową pasów) i nikomu nic do tego. I o ile te dwa pierwsze fakty z Januszowego życiorysu to raczej kompletna bzdura, to już fakt nr. 3 jest niedość że jak najbardziej prawdziwy, to jeszcze jak najbardziej uzasadniony. 

-Ale jak to uzasadniony, przecież pasy musza być obowiązkowe bo się zabijesz, nie?! 

Proszę państwa, dopóki jadę własnym samochodem i dopóki ja mam kontrolę nad własnym życiem mam też prawo brać za to życie odpowiedzialność. Jeśli moją wolą jest ryzykować bardziej pewną śmierć na miejscu w imię mniej pewnej śmierci w płomieniach to nikt, powtarzam NIKT nie ma prawa zmusić mnie abym te pasy zapinał. Moje auto, moje życie. To nie urzędnik będzie się w tym aucie palił tylko ty, mój drogi i ewentualny czytleniku. Musisz więc mieć prawo wyboru. Niestety, mentalność ludzi, zniekształcona przez prawie 70 już lat komunizmu w Polsce przekształciła naród w jedno wielkie zbiorowisko ubezwłasnowolnionego bydła. Albo nawet gorzej, bo to krowa sama potrafi się z łańcucha urwać i uciec rolnikowi, chociaż sama nie wie gdzie i po co, a tu się zdecydowana większość tego łańcucha domaga!!

- No dobra dobra, ale teraz to Cie mam. Pooglądaj sobie tą reklame na necie co koleś bez pasów lata po aucie i zabija wszystkich  łamiąc im karki i sam przeżywa potem. No, zatkało kakao, nie?

No prosze państwa, po pierwsze tego typu argument jest typowy dla umysłowych wodorostów – „pooglądaj sobie filmik idioto to Zrozumiesz”. Hmmm...  Jest taka książka w której facio dowodzi iż Homosexualizm to jak najbardziej naturalna rzecz ukazując przykłady pedalstwa wśród zwierząt na podstawie naszkicowanych ołówkiem ilustracji. Oczywiście Geje uznały to za ostateczny dowód i kontrargument w dyspucie na temat ich „normalności” (ja to raczej biore z dowód że od geja do zoofila jest już bardzo cieniutka granica). A co do filmiku to prosze bardzo, możecie państwo pooglądać go sobie tutaj:


Niezwykle wzruszające nieprawdaż? Ja tylko nie rozumiem czemu autorzy poprzestali tylko na zmasakrowaniu czwórki przyjaciół? Przecież kolega mógł SPOKOJNIE wylecież z auta przez przednią szybę i porachować karki co najmniej 3-4 osobom w samochodzie nadjeżdżającym z naprzeciwka! No to to by było dopiero przekonywujące!!

Przypomina mi to raport z zabójstwa Kennedyego – jeden pocisk przeszedł przez czaszkę, odbił się, od karoseri przeszedł przez płuco, skręcił o 62 stopnie, wyszedł kolanem, znów zrykoszetował, przebił rekę senatora, potem o 90 stopni w lewo i nerka wątroba czy coś w tym stylu.  Proszę państwa, ten videoclip jest tak prawdopodobny jak to że Mel Gibson nakręci Pasje 2.  Jest tam oczywiście jakiś margines prawdopodobieństwa, ale mówimy tu o jakimś 1%, może 0.1%, a mimo to ten clip stal się wiodącym kontrargumentem w każdej mojej dyskusjiTen filmik jest po prostu niedorzeczny. No ale działa, prawda, na wyobraźnie. Szkoda tylko że jest to wyobraźnia nielogicznych, pozbawionych umiejętności krytycznego myślenia ckliwych idiotów i większości kobiet, które po prostu z natury się nad takimi rzeczami rozczulają, mimo często całkiem poukładanego światopoglądu. A jak poskładamy idiotów i kobiety to kupy to mamy ok 98% społeczeństwa gotowego poswięcić każdą wartość, łącznie z moją i swoją wolnością, w imię ratowania nas przed śmiercią od złamania karku (i przed śmiercią w bramie btw.).

I tu nie o to chodzi w sumie czy o to czy my musimy te pasy zapinać czy też łąskawie nie. Jeśli jakiś Rząd „pozwala” nam łaskawie na niezapinanie pasów, znaczy to tyle że jest to taka sama banda komunistów jak CI którzy nam w tych pasach jeździć nakazują. Chodzi o zasade, o odwieczną starożytną zasadę „wypierdalaj od mojego samochodu”. Bo to JA jestem panem w swoim Fiacie i nikt nie ma prawa (a przynajmniej mieć nie powinien) decydować za mnie, co mi w tym Fiacie wolno a co nie.

Jakoś nie ma prawa które każe nam zdejmować buty przy wejściu do czyjegoś domu – o tym decyduje właściciel, ewentualnie nasze dobre wychowanie. Jeśli ktoś nas zaprasza do swojego auta, a osoba ta nie wymaga od wszystkich zapinania pasów – to albo się dostosowywujemy, albo wypad. Prosta sprawa. 

Podobnie nie ma obowiązku jeżdzenia na rowerach w kasku (jeszcze!), a wg. Mnie ryzyko śmierci w przypadku zderzenia roweru z samochodem jest znacznie większe niż w przypadku zderzenia dwóch samochodów. No, ale za to w waszym własnym samochodzie możecie od pasażerów wymagać nawet noszenia kasków, ochraniaczy na łokcie i kamizelek kuloodpornych – wasza sprawa. Ale od mojego życia i samochodu WARA

A tak na marginesie – to jak się okazuję obowiązek zapinania pasów ZWIĘKSZYŁ tylko liczbę wypadków, i to wypadków śmiertelnych, na drogach! Ja wiem że dla niektórych jest to niepojęte – no ale jak ma być pojęte jak Ministerstwo Udebilniania Narodu (vel. Ministerstwo Edukacji) doszło do wniosku że lepiej jest mieć parenaście milionów bezmózgich zombie znających na pamięć średnią wydobycia węgla w Zagłębiu Ruhry, a od już niedalekiej przyszłości, średnie wydobycie gazu łupkowego?  Nikt oczywiście nie powiąże oficjalnie zwiększenia liczby wypadków z datą wprowadzenia tego nakazu, chociaż korelacja jest oczywista. 

- No to teraz to już pierdolisz nieźle, nie? No bo że niby przez pasy to mamy więcej wypadków, no na pewno, chyba w Bończy! Ładnie masz poryty beret. 

No proszę państwa,  dlaczego po dziś dzień w samolotach pasażerskich nie ma katapulty dla pilota? Po to żeby pilot zdawał sobie sprawę że jak coś spierdzieli to leci razem z samolotem na rozwałke i to w dodatku on pierwszy zginie. Po to żeby pilot zachowywał się rozważnie i odpowiedzialnie, żeby był skupiony i skoncentrowany i Żeby się Bał o Własne Zycie! Bo od tego zależy nie tylko życie jego ale i jego pasażerów i ewentualnie tych pacjentów na dole w których „wyląduje”. Podobnie jest z samochodami. Jeśli by przywiązać kierowcę liną do zderzaka i kazać mu prowadzić z takiej pozycji, to nagle okazuje się że wszystkie fotoradary, znaki ostrzegawcze, ograniczenia prędkości, patrole policji – ba, w ogóle cała drogówka, kontrole techniczne, obowiązkowe badania techniczne, Obowiązkowe Ubezpieczenia a nawet same egzaminy na prawo jazdy są nikomu nie potrzebne. 

Bo jeśli kogoś sam fakt pewnej śmierci w przypadku najmniejszej nawe stłuczki nie odstrasza, to jak go ma niby 100 zł mandat przekonać? Oczywistym jest że większość ludzi jeździła by niezwykle ostrożnie i uważnie, z zachowaniem wszelkich zasad rozsądku drogowego (nie przepisów, bo przepisy są stworzone przez IDIOTÓW żeby trzymać bydło pod kontrolą i zgarniać z nich mamone za mandaty  – nie dla naszego bezpieczeństwa!!). No a jeśli paru idiotów się rozbije i zginie na miejscu to tylko i wyłącznie z korzyścią dla społeczeństwa. 

- Aaaa tu Cie mam faszysto! A jak taki wjedzie w drugie auto i zabije całą rodzine na miejscu?

No to bardzo mi przykro ale takie jest życie. Dzisiejszy system NA PEWNO przed tym nie chroni. Co więcej, dzisiejszy system tylko ZWIĘKSZA prawdopodobieństwo takiego wypadku. Jesli ktoś bierze samochód i wyrusza nim w trasę to dokonuję on pewnej kalkulacji – mianowicie kompensuje on sobie jakiś tam procent bezpieczeństwa na rzecz zwiększenia prędkości transportu. Im szybciej się porusza, tym większy procent kładzie na szali. Historia zna przypadki gdy samochody ciężarowe wbijały się w budynki mieszkalne, powodując śmierć całych rodzin na miejscu. To co, zakazać budowania domów przy drogach? Czy zakazać ciężarówek? No niestety, takie jest życie. Jesli ktoś chce nas przed wszystkimi zagrożeniami tego świata uchronić, to znaczy że chce nas wszystkich ubezwłasnowolnić, trzymać na smyczy czy łańcuchu, a najlepiej to zamknąć każdego w domu bez klamek żeby sobie krzywdy nie zrobił.

No ale wracając do samochodów – wyobraźmy sobie teraz że zamiast na zderzaku, wszyscy kierowcy zapakowani są do super wytrzymałych samochodów, z wielopoziomowymi strefami zgniotu, z ABS, EBS, poduszkami powietrznymi, Pasami itp. Itd. Czyli mniej więcej tak jak teraz. Taki kierowca zamiast jechać ostrożnie i rozważnie  może zaryzykować znacznie, znacznie większą prędkość i brawurę, gdyż wie iż w razie wypadku ma teraz znacznie większe szanse na przeżycie! Przypominam – obowiązek zapinania pasów zwiększył liczbę wypadków przez to iż kierowcy dostali dodatkowe kilka procent szans na wyjście z wypadku w całości. I nie chodzi tu o sam fakt zapinania pasów. Ja nic przeciwko pasom ogólnie nie mam – chcesz to sobie zapinaj. Normalnie pasy zapinają osoby które i tak jeżdża albo stosunkowo dobrze i roztropnie albo te co jeżdżą bardzo źle i zapinają je ze strachu – ale oni i tak rzadko kiedy przekraczają 40 km/h. Tu chodzi o tych kierowców, którzy i tak już jeździli na granicy ryzyka gnając po 160 km/h po polskich drogach, a teraz po obowiązkowym przepasaniu się mogą sobie pozwolić by jechać te 10 km/h więcej. I czasem jest to o te 10 km/h za dużo. A w przypadku wypadku powyżej 100 km/h praktycznie nie ma różnicy czy te pasy zapięte miałeś czy nie. 

No i wreszcie, argumentu za niezapinaniem pasów dostarcza nam nasz najwięszy sojusznik – czyli III RP osobiście. Otóż jest u nas takie prawo któro ZABRANIA zapinania pasów nauczycielom w ośrodkach szkolenia ruchu drogowego. Czyli temu kolesiowi który siedzi po prawej stronie od kierowcy podczas nauki jazdy. Tłumaczone jest to tym iż w razie potrzeby podjęcia gwałtownej reakcji, np skręcenia kołem kierownicy, pasy mogą skutecznie uniemożliwić wykonanie takiego manewru. Wniosek – pasy ograniczają ruchowość! No dobrze, a jak ja jade z własną żoną, która jeździ jak ostatnia sierota mimo że posiada magiczną Licencję –  tzw Prawo Jazdy, i chciałbym w razie czego ją zaasekurować, to kuźwa mać co? Albo inny przykład. Wszyscy którzy oglądali film pt. Oszukać Przeznaczenie 2 z pewnością pamiętają gdy wielki pniak drzewa zerwał się z łańcuchów jadącego z przodu tira, i przebił na wskroś przez radiowóz policyjny na wysokości głowy prowadzącego go policjanta. Dodam tylko że policjant był przypięty pasami i nie miał był szans biedaczysko aby  to Przeznaczenie tym razem Oszukać. Ale jakby nie zapiął pasów to kto wie...

I raz jeszcze na koniec – nie wiem czy pasy są dobre czy złe. Ja ich zazwyczaj nie zapinam, robię to w sumie tylko wtedy jak się mogę naciąć na patrol milicji drogowej. Nie dalej niż dwa tyg temu miałem właśnie wypadek i to dość poważny, i mimo że nie miałem pasów to jakoś wyszedłem z niego niemal bez szwanku. Chodzi o to że jak chcesz to możesz je sobie zapinać, ale jak nie chcesz to nikt nie ma prawa Cie zmuszać. Jak masz własny samochód to możesz wymagać od wszystkich żeby zapieli pasy, jak ktośtego nie zrobi masz prawo go z tego samochodu wypieprzyć bo stanowi dla ciebie zagrożenie. Ale jak siedzisz w czyimś aucie i ten ktoś nie ma zapiętych pasó to możesz go albo poprosić żeby to zrobił albo ewentualnie wysiąść. 

Twój wybór. Wolna wola.

Koniec cz. 1

Pozdrawiam,
Marketing Officer

dla zainteresowanych dalaszą lekturą oraz żeby zakmnąć japy komunistom dołączam artykuły "naukowe" jakoby naukowy potwierdzające to o czym tu pisze. Jak gdyby komu sama logika nie wystarczyła...

2 stricte naukowe (aczkolwiek dostęp płatny jesli nie macię dostępu do dobrych kont akademickich)


i jeden z wprostu ale sensowny:

plus porównanie liczby wypadków sprzed i PO wprowadzeniu obowiązku: 

Wypadki ogółem: 
2006 - 46 876 
2007 - 49 536 
wzrost o 5,67% 

Pojazdy ogółem (osobowe+motocykle+ciężarowe) 
2006 - 21 065 517 
2007 - 22 642 209 
wzrost o 7,48% 

Źródło danych: KG Policji baza SEWiK

17 comments:

  1. Jak najbardziej popieram. Jedynie chciałbym poruszyć temat niedawnego uzasadnienia wyroku TK w owej sprawie. Zresztą podobne uzasadnienie wydał niemiecki TK. Po przetłumaczeniu tego wyroku (sic!) z polskiego na nasze wynika ni mniej, ni więcej to iż sędziowie potwierdzili, że jesteśmy zwierzyną rogatą którą trzeba wiązać dla dobra wspólnego.

    ReplyDelete
  2. Również się zgadzam ale mam małe ale...

    Wolność Bracie w twoim Fiacie - Tak, wszystko mi wolno dopóki stoi on w moim garażu.

    Skoro pasów nie muszę zapinać na drodze, to również nie potrzebuje wycieraczek, hamulca ręcznego, siedzeń dla pasażerów a nawet dla siebie samego - bo lepiej mi się prowadzi na klęcząco, itd.

    Proszę o sprostowanie mojej logiki.

    Pozdrawiam

    ReplyDelete
  3. Drodzy Anonimowie,

    dziękuję za komentarz. Tak niestety tak to wygląda, że TrybunałKOnstytucyjny działa dziś poza i przeciwko konstytucji. Taka unijna norma już.

    A co do samochodu: ważne jest jedno - ja nie wnikam w to czym ty sobie jeździsz bo po co? Jak ci wygodnie bez siedzenia to tłuczesz swoje kolana nie moje, co mi do tego. Tu w Indiach mają taki śmieszny, kiczowaty samochodzil - Tata Nano znany zresztą jako najtańsze auto świata. I my moglibyśmy się takowym cieszyć gdyby Euro bolszewicy nie doszli do wniosku że konstrukcja tegoż jest licha, nie ma pasów i poduszek i tak o to proponowana cena na rynek europejski z 5 tys wzrosła do ok 20. Oczyiście okazałoby się to totalną klapą biznesową, dlatego też ostatecznie nei zdecydowano się na wprowadzenie tego modelu. A kogo to obchodzi do cholery jak jest moje auto zbudowane? Jak się wbije lichym samochodem w mercedesa to znacznie korzystniej niz gdyby sie miały dwa mercedesy zderzyć. Mesiek nawet takie Nano by nie poczuł, a dwa meśki zbite do kupy przy 100 km/h to dwa auta pełne trupów. Jak chce podejmować takie ryzyko to co kogo to obchodzi??

    Proszę zauważyć że tak jak wspominałem, na rowerze nie mamy żadnych zabezpieczeń, a jednak nie słyszy się żeby dziennie pare tysięcy ludzi ginęło z powodu wypadków rowerowych.

    zresztą proszę pomyśleć na spokojnie i już pan wie że tu dużo rzeczy nei gra.

    pozdrawiam,
    marketing officer

    ReplyDelete
  4. Być może statystyki, które Pan podał na końcu artykułu nie wynikają jedynie z wprowadzenia kolejnej idiotycznej ustawy, ale chociażby, oczywiście po części, ze wzrostu ilości aut na polskich drogach, konkretnych warunkach pogodowych, pogorszenia się stanu dróg itp. Podanie kilku procentów dotyczących takiego złożonego zjawiska jak wypadki drogowe i zwalenie winy na jedynie jeden powód nie zupełnie mnie przekonuje. Oczywiście nie zmienia to faktu, że z ogólnym przesłaniem Pańskiego artykułu zgadzam się zupełnie.

    ReplyDelete
  5. Drogi Anonimie,

    statystyki są do przekonywania komuchów, jak sam pan zauważył normalnym ludziom wystarczy logika. zgodnie z tym co nasi specjalisci stwierdzili liczba wypadkow miała spaść o ileśtam. A Tu jeszcze wzrost. Poprzez poprzednie 10 lat nie odnotowano takiego wzrostu ani razu! Mimo że od 2004 zaczęło się masowe ściągnie skasowanych meśków i beemek z niemiec, proszę to wziąść pod uwagę.

    A oczywiście ten wzrost nie mógł być rzędu 50% - mówimy tu w dużej większości o tych kierowchach, którzy jeździli już bardzo ryzykowanie i bez zapinania pasów. Ale i wielu bardzo dobrych driverów przyznaje że z pasami jeżdża te właśnie 10 km/h szybciej. I jest to zupełnie nieświadome.

    Mogę poszukać panu na ten temat znakomity artykuł jednak, jak wspominałem, o ile nie ma pan dostępu do narzędzi akademickich, jest to artykuł płatny.


    w każdym razie pozdrawiam i proszę się nie sugerować statystyką. Jak wiadomo mamy białe kłamstwa, duże kłamstwa, wielkie przekręty i statystyke (no - a potem to jeszcze jest PO, UE, Globalne Ocipienie a na końcu demokracja)

    pozdrawiam,
    Marketing Officer

    ReplyDelete
  6. Drogi Anonimie,

    właśnie znalazłem pełną statystykę wypadków na stronie głónej policji i muszę przyznać że sytuacja jest bardzo ciekawa:

    http://www.policja.pl/palm/pol/8/160/Wypadki_drogowe_w_latach_1985__2008.html

    aczkolwiek jakoś nie potrafię rzadnych intrygujących wniosków z tego wyciągnąc. Proszę spojrzeć na wzrost wypadków w latach 96/97! - ogromny skok o pnad 9k wypadków w ciągu zaledwie roku! Od tego czasu faktycznie widzimy tendencje spadkową, aż do roku 2006 właśnie. Wzrost zabitych jest wprawdzie nieproporcjonalny, ale z tego co widzę nie ma żadnej sensownej korelacji między wzrostem wypadków a wzrostem ofiar śmiertelnych (np 1999/2000 liczba wypadkó wzrosła o ok 2 tys a liczba zabitych ... spadła o ok 450).

    nie chcę się tu sprzeczać czy nakaz jazdy w pasach zwiększa czy zmniejsza liczby wypadków, zabitych czy rannych. Chodzi o to że ewidentnie na przykładzie tych statystyk tej liczby nie zmniejsza.

    A na pewno ingeruje w moją wolnośći dlatego czuję sięw obowiązku potepiać to jak każdą socjalistyczną głupotą. Nawet żęby to ratowało 100 tys ludzi rocznie, nie można pozwolić by ktoś nam to narzucał siłą.

    Inaczej zamienią nas kiedyś w bateryjki jak to widzielismy w Matrixie np, ale za to będziemy żyli po 300 lat.

    Tip top, tip top, pomału, powolutku ....

    pozdrawiam,
    Marketing Officer

    ReplyDelete
  7. Obalenie tego śmiesznego filmu jest dość proste. Nikt nie jedzie autem pod przymusem (chyba że chodzi o porwanie, to co innego), więc jak się boisz takiego kolesia co łamie karki - to nie jedź z nim dopóki nie zapnie pasów.
    Ja np. jako kierowca czasem zapinam, czasem nie zapinam, ale co do zasady nie pozwalam pasażerom z tyłu jeździć bez pasów. Nie chce aby taki delikwent wbił mi się w fotel od tyłu. Jak chcesz jechać ze mną, to zapnij pasy albo wyp... A co ty nie zapinasz? Ja jestem kierowcą więc ja tu rządzę. Wiele osób zapomina, że kierowca jest szefem w samochodzi. Jak kapitan statku. Nieraz strofuję żonę, która na skrzyżowaniach czasem robi dziwne ruchy głową patrząc czy coś jedzie, czy nie jedzie i tylko mi przekszadza. Mówię: ja i tak muszę wszystko zobaczyć własnoocznie, jako kierowca ni w ząb nie wierzę w żadne słowo pasażera że gdzieś tam jest wolne. Nie zobaczę - nie uwierzę - nie pojadę.
    To naprawdę skandal, że każą nam jeździć w tych pasach. Zwykła pozostałość po komunie czy przejaw eurosocjalizmu?
    Jednak brak świateł czy płynu hamulcowego to już nie to samo. Jeśli walniesz w kogoś w nocy jadąc nieoświetlonym samochodem i spowodujesz czyjąś śmierć, to sądziłbym cię jak za morderstwo. Jest wolność jest i odpowiedzialność...

    ReplyDelete
  8. @Kot w gołębniku
    "Jednak brak świateł czy płynu hamulcowego to już nie to samo. Jeśli walniesz w kogoś w nocy jadąc nieoświetlonym samochodem i spowodujesz czyjąś śmierć, to sądziłbym cię jak za morderstwo."
    Bez przesady, raczej nieumyślne spowodowanie śmierci, ale kara powinna być sroga na tyle, żeby tylko idiota zaryzykował nie sprawdzenie poziomu wymienionego płynu, czy nie zapalenie świateł mijania w nocy.

    ReplyDelete
  9. Drodzy Panowie,

    ciekawe podejście do sprawy, a czkolwiek w moim mniemaniu obaj jesteście nieco w błędzie. Może nie tyl w błędzie co ja to widzę troche inaczej. W każdym razie jeśli pozwolicie ustosunkuję się do tego w drugiej części, być może jutro or so.

    w każdym razie tego typu spory bardzo dzielą srodowiska kolibrowe i praktycznie każdy jeden ma na ten temat swoją opinię. Typu czy i jak karać pracodawce jeśli niesprawna maszyna urwała rękę pracownikowi, zakładając iż pracownik zdawał sobię sprawę z tego iż maszyna jest niesprawna.

    To są dość złożone rzeczy a ja się na prawie nie znam i nie mam zamiaru wypowiadać zbytnio. W każdym razie ustosunkuje sie do tej dyskusji w najbliższym poście.

    pozdrawiam

    ReplyDelete
  10. Drogi Autorze,
    wspaniały jest Twój blog. Robisz świetną robotę.
    Osobiście przeszkadzają mi wulgaryzmy. Nie tyle w czytaniu - bo lubię dosadny styl - ale utrudniają mi one propagowanie Twojego bloga.
    Poprostu nie wyślę tego komuś o kim wiem, że wulgaryzmy go tylko zniechęcą do lektury.

    Ale rozumiem, że taki Twój wybór i celujesz w inną grupę docelową.
    Dzięki, pisz dalej bo masz do tego talent.

    ReplyDelete
  11. Drogi Freedom,

    dziękuję bardzo za miłe słowa i za słowa krytyki odnosnie wulgaryzmów. No fakt, o ile w życiu codziennym wulgaryzmów używam zdecydowanie rzadko, to faktycznie wybrałem taką konwencję na tego Bloga a nie inna, bo mam dość pieprzenia głupot. Niektóre rzeczy trzeba powiedzieć prosto z mostu, bez owijania w bawełnę inaczej do ludzi nie docierają. Zauwazyłem w ogóle kiedyś ciekawe zjawisko w kinie - wybrałem się z połówką na jakąśmega idiotyczną polską komedie - lejdis bodajże. I nie było tam absolutnie NIC śmiesznego, a z jakiś powodów publika ryczała za każdym razem jak jakaś głupia pinda Kurwnęła na ekranie, albo zaczynałą gadać o męskich genitaliach. Dla niektórych, najwidoczniej dla większości, wulgaryzmy to po prostu rodzaj poczucia humoru - nie mi to oceniać. Jesli wejdziesz między wrony musisz krakać tak jak one. Inaczej nie zrozumieją. W internecie jest tysiące blogów co tłumacza to samo czarno na białym od kilku lat. Jakoś nie dociera....

    w każym razie dziękuję i pozdrawiam,

    Marketing officer

    ps. teraz może pan rozsyłaś tego bloga do znajomych z adnotacją by rzucić wpierw okiem na ten komentarz. Z pewnością zrozumieją :)

    ReplyDelete
  12. No z tym morderstwem to faktycznie źle dobrałem słowa. Miałem na myśli nieumyślne spowodowanie śmierci. Ale to także czyn zagrożony o ile pamiętam karą więzienia.
    W każdym razie jestem za tym, żeby nie karać np. za jazdę po pijanemu czy brak prawa jazdy, ale za spowodowanie wypadku. Co za różnica czy spowodowałeś go z powodu nadużycia alkoholu, czy z powodu zbyt małych umiejętności. Masz za małe umiejętności? Nie jeździj! Albo jedź wolniej. Kara powinna być za sprawstwo a nie prewencyjna.

    ReplyDelete
  13. Szanowny Panie!

    Z podanych danych statystycznych nt. liczby pojazdów i wypadków wynika, że względna liczba wypadków była MNIEJSZA w roku 2006 niż w roku poprzedzającym (liczba pojazdów wzrosła o 7,5% a liczba wypadków tylko o 5,7%). Skąd więc wniosek, pytam się, że liczba wypadków wzrosła?

    ReplyDelete
  14. Załóżmy, że prawo daje wolność wyboru, odnośnie pasów.
    Ale towarzystwo ubezpieczeniowe, zgodnie ze swoją polityką (wolno im!) ustala, że po wypadku, w razie braku zapiętych pasów - zero wypłaty! A jeśli przy okazji przygnieciesz pasażera i on cię zaskarży, że nie zapinając pasów naraziłeś jego życie - cwany prawnik ma wielkie szanse wygrać taki proces - będziesz bulił rentę do końca swoich dni - to co wybierzesz? Jak słodka jest ta "wolność?"

    ReplyDelete
  15. Drogi Anonimie,

    wolność to taki stan w którym ty decydujesz gdzie i czy w gole sie ubezpieczasz. Jesli podpiszesz umowe w której jasno stoi iż nie dostajesz ani złotówki w przypadku nie zapięcia pasów to twoja wola!

    Przykład z przygnieceniem pasażera pozwolę sobie zbić mrugnięciem oka gdyz ewidetnie swiaczy o tym iz nie przeczytales posta ze zrozumieniem. Jesli wchodze do auta w ktorym nie ma obowiazku zapinania pasow to na wlasna odpowiedzialnosc. Jesli sie z tym nie zgadzam to nie wchodze i tyle. No chyba ze jechałbyś autem w którym kierowca tych pasow wymaga a Ty mimo wszystko te pasy w trakcie jazdy odpiales - jak najbardziej ma prawo cie w takim wypadku pozwac.

    Oczywiscie piszemy tu o normalnych czasach. W czasach poronionych jesli stopi ci sie w wyniku zapłonu paliwa 50% skóry to nie dostaniesz od panstwa z tego tytułu odszkodowania, mimo ze to ono cie do zapiecia pasów zmusiło.

    pozdrawiam
    marketing officer

    ReplyDelete
  16. Co za bzdury. Ci z zapiętymi pasami jeżdżą szybciej od tych, którzy pasów nie zapinają bo czują się bardziej chronieni?
    I co wy z tym paleniem się w samochodzie. Jeżdżę często samochodem na długich trasach to widzę wypadki i może jeden na tysiąc to palące się auto (bez pasażerów). Wybaczcie panowie, ale nawet przy małej prędkości przy ostrym hamowaniu bez pasów kierowca może ugryźć kierownicę a pasażer wybić głową przednią szybę.

    ReplyDelete
  17. całkiem przyjemnie się to czyta, zaraz kupię toner i wydrukuję sobie te artykuły

    ReplyDelete