Thursday 16 June 2011

O wujku Samie, Obamie, Osamie i innych terrorystach.

16.06.2011
Langley, Zachodnia Wirginia, Kwatera główna CIA.


Cisza. Skądinąd słoneczne niebo od kilku godzin przykrywają szarawe chmury. Wydaje się iż atmosfera napięcia wezbrana wśród setek tysięcy zgromadzonych na placu osób udziela się nawet pogodzie. Wielu spośród obecnych nie może dłużej znieść trudów niepewności i oczekiwania. Muszą przykucnąć, usiąść, zaczerpnąć świeżego powietrza. W oddali słychać wezwania o pomoc - to pewnie kolejna osoba zemdlała pod presją napięcia i niezwykle dokuczliwej temepratury. Ten gorąc... Ten cholerny gorąc! I jeszcze ten turban... Dlaczego on tak dzisiaj ciąży? Zdaje się jakby uciskał wszystkie myśli na wysokości skroni i nie przepuszczał nic poniżej. I jeszcze to cholerne żelazko - nie daje mi spokoju! Czy ja aby na pewno wyłączyłem to cholerne żelazko?? I tak teraz za późno... Nie ma sie co roztrząsać... Ale głowę dałbym sobie uciąć że wyłączyłem... Pomruk. Ktoś przyniósł wodę. Rychło w czas. Od tygodnia tu sterczymy i nikomu nie przyszlo do głowy żeby dać nam po szklance wody. No ale lepiej późno niż wcale. 


(Lekki podmuch wiatru)


Nareszcie troche ochłody. Szkoda tylko że przy okazji przegoniło chmury. Znów to oślepiające słońce. Podniosły się głosy. W oddali słychać krzyk. Coś dzieję. Tak to na pewno to! Setki tysięcy głów podniosły się ku górze wlepiając wzrok w górną część budynku. Pomimo rażącego słońca oczy wielu z nich wypełniły się łzami - łzami radości i nadzieji. Oto bowiem z malutkiego komina umieszczonego na dachu wydobywał się czysty, śnieżnobiały dym...


"Habemus dux!" Mamy Przywódce!
"BarakAllahu Feekum" Błogosław mu Allahu!


Na balkon wychodzi mężczyzna w podeszłym wieku, odziany w oślepiająco biały turban. Na jego twarzy rysuje się niepewność. Wie, że to co się za chwilę stanie wpisze go na karty historii już na zawsze... Jednak to nie niepewność wykrzywia jego twarz w tym nieodgadnionym grymasie. To strach... Tylko dlaczego kąciki jego ust wyginają się jakby w złośliwym uśmiechu...?


(ogłuszający pisk sprzęgających głośników)


"Z decyzji zarządu Centralnej Agencji Informacyjnej Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, Następcą Usāmah'y bin Muḥammad bin ʿAwaḍ bin Lādin'a  zostaje Ajman al-Zawahiri!


Radość. Czysta niepohamowana radość wystrzeliła w górę niczym noworoczne fajerwerki na Times Square. Potoki łez wsiąkały w nieprzystrzygane juz od wielu dni brody. Nowa nadzieja wstąpiła w ludzkie serca.


Wtem z balkonu rozległ się doniosły głos...
"Drodzy bracia i siostry...  Pora coś rozpierdolić!!"




No co - jak ktoś wierzy że jakiś kudłaty zaturbaniony jaskiniowiec, skądinąd były  (??) agent tejże samej CIA, sam osobiscie wykiwał największego Mocarza na świecie, to równie dobrze i to mogło tak wyglądać.


Ja wiem że już wielu z nas zapomniało jak to naprawdę wyglądał ten 9/11, wszak było to już niemal 10 lat temu. W każdym bądź razie postaram się odświeżyć Ci nieco pamięć, Mój Drogi i ewentualny Czytelniku.


1. WTC 7


Po pierwsze 9.11 nie zawaliły się jedynie 2 wieżyczki jak większość zdaję się sądzić. Zawalił się również budynek WTC 7 w któren nie wleciał żaden samolot. Wprost przeciwnie, w budynku tym w kilku zaledwie pokojach wybuchł, wydawałoby się łatwy do opanowania pożar. Jak to się skończyło proszę zobaczyć samemu:




Według oficjalnego raportu bezpośrednią przyczyną zawalenia się tego kolosa był pożar. Jest to jedyny budynek, wraz z wieżami WTC 1&2 w historii (!!) który zawalił się w skutek pożaru! Jedyny!! I to pomimo że był zaprojektowany tak by palić się dniami, czy nawet tygodniami - szkielet budynku wykonanu z stopu stali odprnej na wysokie temperatury!


Jak się później okazało strażacy gasili pożar w ruinach WTC 7 przez 2 miesiące!! Kilkanascie dni po zamachu w ruinach budynku znaleziono ogromne ilosći Termitu o temperaturze sięgającej ok 900 stopni C! Co to jest termit? Otóż jest to substancja spalająca sięw niewiarygodnie wysokiej temperaturze używana do cięcia stali przy wyburzeniach... Jak tam się znalazł. Do dziś nie wiadomo.


2.Wyjątkowe idiotyzmy: 


a)Paszport. 
Mimo że nie znaleziono praktycznie zadnej czesci z obu samolotów które wbiły się w 2 wieże jakimś cudem w ruinach znaleziono NIENARUSZONY PASZPORT JEDNEGO Z ZAMACHOWCÓW!


b) Pasażerowie dzwoniący do swoich rodzin z pokładów samolotów.
Otóż jak łatwo stracić zasięg w komórce wie każdy kto próbował dzwonić z kibla, albo ze stacji metra. Wykonanie połączenia z pokładu samolotu pasażerskiego jest możliwe tylko i wyłącznie w przypadku posiadania odpowiedniej stacji sateliarnej na pokładzie. A i tak nie jest to takie proste, bo należy włożyć swoją karte kredytową, skorzystać odpowiedniego urządzenia itp. Niestety - na żadnym z 3 porwanych tego feralnego dnia samolotów takowego udogodnienia nie było. Co więcej pierwsze tego typu urządzenia zostały wprowadzone ok 1-2 lat po zamachu! Dodam jeszcze że żadna z rodzin które rzekomo rozmawiały ze "swoimi bliskimi" nie rozpoznała ich głosu a sami zainteresowani przedstawiali się zawsze z imienia i nazwiska. Nawet dzwoniąc do własnej matki (no przecież każdy tak robi, nie?).


3. Pentagon. Otóż mimo iż Pentagon to jeden z najlepiej strzezonych budynków na świecie nie udało się zarejestrować ANI JEDNEGO nagrania przedstawiającego moment zderzenia samolotu z budynkiem! Co więcej, nie została znaleziona ANI JEDNA CZĘŚĆ SAMOLOTU! Oficjalna wersja głosi iż wskutek temperatury spalającego się paliwa kadłub wraz z silnikami wyparował!! Te same silniki które to paliwo spalają, same spaliły się w ciągu paru godzin. Niestety temperatura spalania paliwa lotniczego nie jest wystarczajaca by nawet przetopic poszycie kadłuba!! Co więcej, pomimo iż dziura po uderzeniu sięgała niemal połowy budynku, jej średnica jest znacznie mniejsza!! niż średnica kadłuba i na całym budynku nie ma ani jednego śladu po uderzeniu skrzydeł!! W końcu okazało się iż na miejscu katastrofy znaleziono mały silnik odrzutowy - taki sam jakiego używa się do napędzania rakiet krótkiego i średniego zasięgu... Jest to jeden z najbardziej rażących przykładów nieudolności śledczych rządu USA. Do dziś wymienione wyżej wątpliwości nie były nawet przedmiote śledztwa!


4. Drużyna pierścienia


Niemal natychmiast po zamachu CIA przygotowało listę podejrzanych o jego dokonanie. Lista składała się z 19 nazwisk z których co najmniej 9 nie mogło być w żaden sposób z zamachem powiązanych, a jak się później okazało, jeden z rzekomych zamachowców żyje sobie spokojnie po dziś dzień nie wadząc nikomu. Lista nie została zmieniona do dziś.


4. Dwie Wieże


Praktycznie wszyscy którzy w chwili zawalenia się wież znajdowali się w ich pobliżu, oraz Ci którym udało się przeżyć bezpośrednie zawalenie zgodnie świadczą iż słyszeli serie wybuchów dochodzących z piwnić i wysokich pięter budynku. Co więcej wiele nagrań pokazuje bezpośrednio tony cieklej substancji wydobywającej się z budynku na kilka minut przed jego zawaleniem. Substancji łudząco podobnej do termitu. Tak łudząco że żaden z specjalistów od wyburzania budynków nie miał najmniejszych wątpliwości co to jest. Ponadto oba budynki zawaliły się w niemal jednakowym tempie, w perfekcyjnej, idealnej sekwencji. Nie przewrocily sie na bok. po prostu osunely sie do dolu. Taka operacja jest niezwykle trudna do przeprowadzenia w kontrolowanych warunkach. Specjalisci zgodnie twierdza tego typu przypadkowe zawalenie jest praktycznie niemożliwe. Zwlaszcza iż wieże zostały zbudowane tak, by wytrzymać uderzenie samolotu ZNACZNIE większego niż użyte podczas zamachów boeingi.


5. Powrót Króla


Osama bin Laden. Kim on w ogóle był? Otóż za lat 80 - 90 był on oficjalnie na LIŚCIE PŁAC CIA! Pracował jako agent CIA i rząd USA nigdy się tego nie wypierał. Niestety, zaraz po 9/11 pan Osama w tajemniczy sposób zaginął na 10 lat ukrywając się po różnorakich jaskiniach na terenie pakistanu i afganistanu. Odnaleziono go dopiero nie dalej jak miesiac temu. Podobno. Zabili na miejscu, ciało wrzucili do oceanu zrobili niby zdjecia ale sa za drastyczne zeby je pokazywac (a jak wieszali Husajna to juz drastyczne nie bylo?) i zrobili wielka fete na cale USA. Cała gloria rzecz jasna spłynęła na Wccz. Barcka Obame który jest takim spoko gościem, wyluzowanym że nikt go nawet nie pyta o takie drobnostki jak wojna w Iraku (No i on jest czarny to nie wypada się czepiać). Wojna którą wywołano ze względu na rzekomą obecność broni masowego rażenia, na podstawie zeznań jedynie JEDNEGO ŚWIADKA. Oczywiście żadnej broni nigdy nie znaleziono ale w demokracji nie trzeba mieć racji - po prsotu powiedzieli ludziom że broń tak jest ukryta na tajemniczym statku który sobie pływa po wodach gdzieś tam, ale nie mogą go ani zniszczyć, ani nawet próbować odbić, bo wtedy Ci wstretni terrorysci go wysadzą i dojdzie do skażenia oceanów. Dlatego też statek ten musi tak sobie pływać póki jego załoga nie zdechnie z głodu. Chyba. 


Aa i jeszcze jeden szczegół - wg oficjalnych informacji CIA wujek Osama jest leworęczny (jak wszyscy bystrzy, inteligentni i kreatywni podobno). A jakoś na wszystkich swoich klipach z YouTube pisze prawą. OCB?




Tak jeszcze na koniec dodam: cała ta operacja miała miejsce DOKŁADNIE w momencie gdy NORAD (Dowództwo Obrony Północnoamerykańskiej Przestrzeni Powietrznej i Kosmicznej) - przeprowadzało ćwiczenia między innymi zakładające scenariusz ataku terrorystycznego na WTC przy użyciu dwóch smaolotów pasażerskich! Oczywiście zmyliło to wszystkich kontrolerów lotu i jeden z nich wiedząc o ćwiczeniach nawet nie uznał tego za anomalie! Był to pierwszy raz w historii gdy NORAD "zgubił" jakiś samolot.




Ja nie jestem ani maniakiem, ani nawet zwolennikiem teorii spiskowych. Ale chyba coś tu kurde jest na rzeczy, nie? Zresztą jeśli to faktycznie była wewnętrzna robota, ustawiona tylko pod to żęby mieć pretekst do ataku na Irak i wprowadzenia tego bestialskiego "Patriotic Act" to nie ma im się co dziwić. Jakby Wujek Sam wypowiedział wojnę od tak o bez tych całych ceregieli z wieżami to po następnych równych, tajnych, powszechnych i bezpośrednich cała administracja poszła by się grzać na zieloną trawkę. 




No ale główka pracuje, nie? Nie ma takiej ofiary której nie można by ponieść dla dobra demokracji, nieprawdaż?


Pozdrawiam,
Marketing Officer, Indie




pozdrawiam,


Marketing Officer, Indie

19 comments:

  1. Znaleziono nie ślady termitu, a nano-termitu, niby drobna, ale faktycznie znacząca różnica...
    Sam się tam nie pojawił znikąd...

    ReplyDelete
  2. Drogi Anonimie,

    faktycznie, masz rację. I rzeczywiście jest to bardzo znacząca różnica. Otóż jak się okazuje Termit może wyprodukować sobie każdy - to po prostu sproszkowana stal i utleniacz. Nitro Termit różni się głównie tym iż jest po prostu znacznie bardziej rozdrobniony, do części nano, co efektywnie zwieksza predkosc i temperature spalania.

    Rzecz w tym żę nano termit jest dostępny jedynie dla armii lub dla firm zajmujących się wyburzaniem. Za okazaniem odpowiedniej licencji...

    i to właśnie znaleziono TAM. A było TEGO sporo.

    pozdrawiam,
    Marketing Officer

    ReplyDelete
  3. No cóż. Po blogu który ma w nazwie "techniczny" spodziewałem się czegoś więcej. Ale lecimy.

    WTC7 zawaliło się od drgań. A problem wpływu drgań podłoża na budynki znany jest nie tylko geologom, ale też i górnikom czy minerom (nawiasem mówiąc przez pewien czas pracowałem jako inżynier w firmie minerskiej i uwierz mi - wiem o czym mówię)

    Nie wierzysz?
    Jedna wieża WTC ważyła około 500 000 000 kg.
    Jeżeli przyjmiemy, że jej środek ciężkości był w 1/3 wysokości oznacza to, że energia potencjalna zgromadzona w wieży wyniosła:

    E = m * g *h = 500 000 000 kg * 9,81 N/kg * 170 m = 833 850 MJ

    1 kg dynamitu detonując wydziela 4,1 MJ energii. Zatem upadek WTC to było tak, jakby przez kilka sekund stopniowo detonować na powierzchni 200 ton dynamitu.


    (jeśli jesteś zainteresowany tematyką prognozowania drgań podłoża przy upadku mas to materiały możesz znaleźć między innymi na stronach katedry górnictwa odkrywkowego AGH. Dokładniej przeczytaj referaty mojego promotora Józefa Lewickiego)

    A co do termitu. Najpierw wysnuwasz tezę, że użyto termitu a potem jako przesłankę ku temu przedstawiasz, że ruiny gaszono dwa miesiące. No cóż, na kopalniach pożary ścian czasem się gasi latami. Ale to nie ma nic wspólnego z termitem - termit się spala zbyt szybko. Nawet by strażacy nie zdążyli węża rozwinąć i już by było po pożarze.

    2. Pasażerowie dzwoniący z samolotów - z telefonem GSM to faktycznie niemożliwe. Ale są jeszcze telefony satelitarne działające wszędzie. Co prawda sieć Iridium zbankrutowała w 1999 roku, ale od 2001 roku jej satelity ponownie uruchomiono i pracowały. A takiego telefonu możesz używać nawet w głębi amazońskiej dżungli. Nawet w samolotach.

    3. Pentagon
    Piszesz, że temperatura spalania nie jest wystarczająca do przetopienia płaszcza. A to ciekawe.

    No cóż, proponuję wylać płyn chłodzący ze
    swojego silnika to zobaczysz waćpan, do czego jest zdolne zwykłe, nielotnicze paliwo.


    Przytoczyłeś również szereg informacji które już zdemontowano. I akurat zdjęcia

    Mnie osobiście nie dziwi brak skrzydeł w pentagonie. Pamiętasz co się stało ze skrzydłem polskiego Tupolewa gdy trafiło na brzozę? Czyżby przy pentagonie nie rosły drzewa, ani nie stały latarnie?

    Poza tym akurat zdjęcia samolotu który uderzył w pentagon są ogólnodostępne. Starczy poszukać w serwisach które nie starają się udowodnić spisku CIA (akurat te jakoś usilnie ignorują fakt istnienia tych zdjęć i cały czas się dziwią, czemu ich nie ma)

    Owszem, część informacji jest jawną dezinformacją. CIA łatwiej powiedzieć "znaleźliśmy paszport" niż "związaliśmy jednego gościa i podłączaliśmy mu jaja do prądu aż w końcu nam powiedział kto tam siedział"

    Mógłbym tak długo. mógłbym ci policzyć o ile zmniejszyła się wytrzymałość konstrukcji nośnej gdy temperatura stali wzrosła o 100 stopni Celsjusza (są takie wzory). Mógłbym oszacować

    ReplyDelete
    Replies
    1. Don Basil z tym co piszesz nikt normalnie myślacy nie będzie dyskutował - szkoda czasu, nawet gospodynie domowe wiedzą że była to operacja fałszywej flagi robota czyli inside job. Natomiast zastanawiam się kim jesteś? agent hasbary albo ignorant do potęgi n-tej

      Delete
  4. Drogi Don Basilu,

    piękne schludne obliczenia. Szkoda tylko ze nie widze związku.

    Ok to lecimy.

    Po pierwsze jak to sie stało iż zawalił się właśnie WTC 7? Nie był najbliżej, nie był najdalej, być może był na właściwej odległości żeby drgania walących się wież wprowadziły konstrukcję w rezonans jednak jako człowiek kształcony chyba masz pojęcie że budynek wyglądałby przez chwile jak wielka żelka. No ale tak czy siak żęby takie potężne drgania nawet szyb w oknach nie powybijały?

    Poza tym jak chcesz zobaczyć jak się wali budynek potraktowany drganiami to wpisz sobie w jutuba Earthquake. Myślę iż będzię to dla Ciebie niezwykle interesującę z punktu inżynierskiego doświadczenie. Możesz sobie liczyć masy, częstotliwość drgań, energie kinetyczne, elektryczne potencjalne, a budynek tak czy siak zamiast si schludnie zapaść pod siebie, to się powolutku rozpadnie na kawałki.

    No i last, but not the least OFICJALNY raport głosi iż przyczyną zawalania się WTC 1,2&7 był pożar. No to nie do mnie Panie te wyliczenia tylko do pentagonu.

    i ja wcale nie powiedzialem ze TERMIT gasili 2 misiące. Prawdę mówiąc nie wiem co gasili dwa miesiące, coś tam się jarało. Faktem w każdym razie jest że 2 tyg. po zwaleniu wciąż znajdowano w ruinach tony roztopionej stali. A stali tej żaden pożar z nafty, dywanów i foteli po prostu nie da rady.

    2.telefon satelitarny. A może alfabet morsa? Tym to sie dopiero mozna porozumiewać. Skąd niby kilkanaście osób miało telefony satelitarne? Co, wymieniali się? Poza tym propaganda jasno stwierdza iż chodzi o zwykłe komórki.

    3. Drogi Panie, Oczywiście że temperatura spalania Jet Fuel jest zbyt niska do przetopienia poszycia. Paliwo lotnicze to nic innego jak przetworzona nafta i jako takie spala się na otwartym powietrzu w temperaturze ok 300°C. Jednak rzeczywiście przy odpowiednich warunkach (tj. sprężenie, spalanie w czystym tlenie) temperatura może podobno sięgnąć nawet 1700°C. Czyli w teorii i w laboratorium jest to możliwe by przy użyciu nafty przetopić stal. Ale żeby silnik WYPAROWAŁ????

    i pokaż mi pan silnik który się przetopi pod wpływem paliwa nielotniczego to ci stawiam paprykarz. Temp. płomieni benzyny to max 500°C

    3. A pamiętasz co się stało ze sosną pod smoleńskiem? Mam dla Ciebie inżynierski experyment. Weź sobie auto - jakiegoś tam dajmy na to malucha, oblicz masy, energie, rezystancje, co Ci się tam podoba a następnie wpieprz się w gararz przy dajmy na to 40 na godzine. Wyniki zanotuj. (przypomne ze samolot lecial, dajmy na to ze 300 km / h - ile dokladnie to i tak nie ma dla mnie najmniejszego znaczenia)

    teraz experyment nr 2. Weź se waćpan rower, i ciśnij tym rowerem w pałąc kultury z prędkością ok 300 km/h. Wyniki zanotuj.

    nie o to chodzi żęby skrzydło przeszło na wylot. Jakby lekkto ten pentagon chociaż porysowało to już bym się nie czepiał. A tu nic.


    aa i bardzo bym prosil o pokazanie zdjęć tego samolotu co się tam wpieprzyl. Przez pierwszych pare dni caly teren byl zakryty jakimis szmatami to nie wiem o jakich zdjeciach my tu mowimy. Zdjęcia zrobione zaraz po katastrofie wyraźni pokazują IŻ NIE MA TAM ŻADNEGO SAMOLOTU.

    I na koniec, ja w dupie mam te teorie spiskowe. Połowa tych ludzi to idioci. Ale niektóre argumenty są bezsprzecznie podejrzane, i jako takim należało by im się porządne śledztwo, a nie zamiatanie pod dywan.

    pozdrawiam,

    marketing officer

    ReplyDelete
  5. Addendum,

    Przepraszam, jakoś pominąłem to twoje rozumowanie o skrzydłach, dopiero za drugim razem to do mnie dotarło. Chodzi Ci o to że samolot przed uderzeniem odciął sobie skrzydła na jakiś latarniach czy drzewach tak?

    :)

    no to musiało to być bardzo precyzyjne cięcie, Ci powiem.

    Odpowiem tak - oficjalna wersja speców brzmi takowouż iż samolot po wykonaniu serii skomplikowanych manewrów pięknym czystym ślizgiem przypieprzył w remontowaną część budynku. O żadnych drzewach tam słowa nie znalazłem. Zresztą jak pamiętasz pod smoleńskiem samolot po uderzeniu w drzewo obrócił się był prawie o 90°. Tutaj uderzenie było czyste jak serce Jarosława Kaczyńskiego.

    a co do termitu - to nie jest bajka 15 letnich spiskowców prawiczków. Tym się zajęły poważne instytucje i to jest najfajniejsze z tego wszystkiego. Bez wartościowania, bez wysnuwania niepotrzeych wniosków, pare laboratoriów bezsprzecznie potwierdziło obecność nano termitu (również nieprzetworzonego a propo tych twoich strażaków z ich długimi wężami) w pyle po WTC. A było tego sporo.

    Po kiego tam termit ja się pytam w takim razie? Póki co nikt się do tego nie ustosunkował.

    ReplyDelete
  6. Takie tylko moje małe 3 grosze... a właściwie to 2 ;)
    1.Żaden cywilny budynek na świecie ( może poza obudowami reaktorów atomowych) nie jest projektkwany na uderzenia tak dużych samolotów.
    2. Termit to mieszanina sproszkowanego glinu (aluminium) oraz tlenku żelaza... a nie "stali i utleniacza"
    yarpen86

    ReplyDelete
  7. Drogi Anonimie,

    Mylisz się co do budunku. WTC rzeczywiście zostały zaprojektowane tak by wytrzymać uderzenie samolotu większego niż te boeingi! Poza tym kiedyś czytałem artykuł o Empire State Building, w którym autorzy twierdzili że jest to tak solidnie skonstruowany kolos iż mógłby być bez problemu dwukrotnie większy przy uzyciu tej samej ilosci betonu i stali a samolot typu boing nie byłby w stanie wyrządzić mu większych szkód niż powierzchowne zadrapania.

    2. I co do termitu masz o tyle racje że faktycznie nie chodzi o stal ale o jakiś tam metal (przejęzyczyłem się przy tłumaczeniu) I niekoniecznie musi to być aluminium. A tlenek żelaza występuję jako utleniacz włąśnie i Też z tego co wyczytałem nie musi to być ten właśnie związek.

    No ale to szczegóły przecież, mój styl pisania jest dośćchaotyczny i nie sprawdzam każdej jednej rzeczy niestety. Taki charakter i totalny brak czasu. Plus niecierpliwość - czasm napiszę artykuł z rana i muszę go od razu opublikować, dopiero wieczorem go czytam i załamuje ręce nad ilością błędów.

    W każdym razie dzięki za uważne śledzenie moich postów!

    pozdrawiam,
    Marketing Officer

    ReplyDelete
  8. 1. Rankiem 11 września, senator Graham i kongresmen Goch rozmawiali z szefem pakistańskiego wywiadu. Według relacji gazet, to on finansował porywaczy, a obaj panowie byli potem członkami komitetu kierującego dochodzeniem w sprawie zamachów.

    2. Członkowie FEMA byli już na miejscu 10 września. Tomowi Kennedy'emu ''wyrwało się'' to w wywiadzie dla CBS. Co robili tam PRZED zamachem? Podejrzewam że byli na krajoznawczej wycieczce, a przy okazji chcieli wpaść do WTC...

    3. W lutym 2001 roku złamano szyfry Al-Quaidy, a w maju przekazano talibom pomoc w wysokości 43 milionów dolarów. Cieszę się iż USA dbało tak o biedną i chorującą ludność.

    4. W tym samym roku administracja prezydenta Busha miała już przygotowany plan inwazji na Afganistan, a Osama Bin Laden leczył się w USA będąc już wtedy poszukiwanym terrorystą, oraz rozmawiał w tym czasie z szefem CIA.

    5. Dlaczego żołnierze wyruszyli do Afganistanu jeszcze PRZED zamachem? Czyżby potrzebowano już tylko pretekstu?

    6. Prezydent Bush twierdził (dwa razy!), że widział uderzenie pierwszego samolotu w wieże. Żadna telewizja nie wiedziała jednak o żadnym zamachu i nie emitowała wtedy żadnego nagrania - gdzie prezydent to widział?! Podobno odwiedzał w tym czasie pewne przedszkole...

    To tyle o wydarzeniach przed zamachem 11 września, teraz zajmijmy się tym co działo się zaraz po uderzeniu w pierwszą wieże i później.

    7. Wieże zapadły się do wewnątrz, jak podczas idealnie zaplanowanej akcji wyburzenia.

    8. Szef ochrony WTC był byłym pracownikiem FBI i ekspertem od materiałów wybuchowych. Jego dokumenty znaleziono w zgliszach w stanie nienaruszonym, podobnie jak i dokumenty terrorystów. Szkoda tylko że brakuje do kolekcji ''niesamowitych odkryć'' informacji o 3000 ludziach!

    9. Telewizja ze strachem pokazywała wiwatujących Pakistańczyków, nie mówiąc o tym, iż nagrania były archiwalne. Do tej pory nie wiem, kiedy ci ludzie tak wiwatowali, jednak wiem że nie z powodu zamachu.

    10. Dlaczego zwlekano 75 minut z akcją ratowniczą? W takim przypadku obowiązują ścisłe procedury, a wojsko i cywilne służby lotów nie dopełniły swoich obowiązków.

    11. Ekipom telewizyjnym nie pozwalano kręcić miejsca katastrofy jeszcze przez wiele tygodni, a miejscowa policja została wykluczona ze sprawy przez FBI. Co ukrywano?

    Ponad to, przed zamachem wycofano wiele akcji w firmach lotów, których samoloty zostały porwane. Nie uwzględniono też rozmów telefonicznych z samolotów w miesięcznym billingu. Dlaczego tak mało wiemy o uderzeniu samolotu w Pentagon? Gdzie są szczątki tego samolotu, albo jak relacjonowała na początku telewizja, ciężarówka z ładunkami wybuchowymi?

    ReplyDelete
  9. Dlaczego USA zignorowało ostrzeżenia Europejskich służb wywiadowczych, które informowały o planowanym zamachu?
    Nie chcę już wymieniać problemów z listami pasażerów, ciągle żyjących ''zamachowców'', relacji świadków (dźwięk wybuchów materiałów wybuchowych), oraz informacji o dziwnym obiekcie, który towarzyszył ostatniemu samolotowi aż do końca. Zbyt wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi, pozwalając mi myśleć, iż USA wiedziało o planowanym zamachu i nie zrobiło nic, aby temu zapobiec. No, przynajmniej wszystkie ważniejsze osoby poinformowano o tym, dzięki czemu w WTC zginęły zwykłe szaraczki, których życie nie liczyło się dla Nowego Porządku Świata według Prezydenta Busha. DO dziś zarabiają na tym ataku na Irak i Afganistan.

    ReplyDelete
  10. Drogi Robercie Grunholz,

    dzięki serdeczne za uzupełnienie, bardzo to interesujące, odnotuję twój post w updacie za chwilę. Ogólnie lista jest ogromna i ciągnie się jak ser na pizzy dlatego tez ja postanowilem skupić sie jedynie na kilku, lecz na najbardziej rażących i niepodważalnych szczegółach. Co za duzo informacji to niezdrowo.

    Najbardziej przeraza mnie fakt ze dopoki nie pokaże ludziskom clipu na jutubie to mało kto mi wierzy że tam się zawaliło cokolwiek innego niż WTC 1&2.

    Jak Oni TO! do cholery zrobili!?

    pozdrawiam,
    Marketing Officer

    ReplyDelete
  11. Jeszcze raz się wtrącę bo nie lubię niewyjaśnionych sytuacji...
    1. w termicie musi być aluminium jako reduktor i tlenek żelaza jako utleniacz bo taka jest definicja termitu... oczywiście można tam coś domieszać, ale fakt jest faktem ze to jest podstawowy skład. I jeszcze pytanie, w tym WTC są ślady "nano termitu" czy "nitro termitu" bo widzę obie wersje?
    2. Budynki WTC oficjalnie zostały zaprojektowane na to aby wytrzymać uderzenie samolotu o parametrach boeinga 707 który jest mniejszy i znacznie wolniejszy od samolotów boeing 767 które rzeczywiście uderzyły w budynki. Porównanie do Empire jest nie na miejscu bo to budynek z innej epoki, male okna, dużo betonu i wewnętrznych podpór w przeciwieństwie do nowocześniejszych WTC.
    yarpen86

    ReplyDelete
  12. Drogi Yarpenie86,

    "Thermite is a pyrotechnic composition of a metal powder and a metal oxide that produces an exothermic oxidation-reduction reaction known as a thermite reaction (...) Thermites can be a diverse class of compositions. Some "fuels" that can be used include aluminium, magnesium, calcium, titanium, zinc, silicon, and boron and others. One commonly-used fuel in thermite mixtures is aluminium, because of its high boiling point. The oxidizers can be boron(III) oxide, silicon(IV) oxide, chromium(III) oxide, manganese(IV) oxide, iron(III) oxide, iron(II,III) oxide, copper(II) oxide, and lead(II,III,IV) oxide and others"

    to co do thermitu. A w ruinach znaleziono nano-thermite, musialem się znowuż przejęzyczyć.


    a co do samolotów: The Boeing 707 and 767 are very similar aircraft, with the main differences being that the 767 is slightly heavier and the 707 is faster. (...)
    In all the likely variations of an accidental impact with the WTC, the Boeing 707 would be traveling faster. In terms of impact damage, this higher speed would more than compensate for the slightly lower weight of the Boeing 707.

    In conclusion we can say that if the twin towers were designed to survive the impact of a Boeing 707, then they were necessarily designed to survive the impact of a Boeing 767.

    sory nie chce mi się tego bardzo komentować bo piszę z telefonu, to to co znalazłem na spontanie. Jednak pisząc ten artykuł bazowałem na bardziej wiarygodnych informacjach niz wikipedia stąd też jestem przekonany iż to co napisałem to prawda. Jednak oczywiscie mogę się mylić.

    w kazdym razie raz jeszcze dziękuję za uważne czytanie moich postów.

    pozdrawiam,

    marketing officer

    ReplyDelete
  13. Ok. Z braku czasu ustosunkuję się do części argumentów. Do reszty mogę w późniejszym terminie i preferowałbym kontakt mailowy, żeby nie robić dalej zamieszania. (aleister0@op.pl)

    1. Temperatura płomienia? Nie wiedziałem że istnieje coś takiego jak maksymalna temperatura płomienia. Raczej wielkością dla mnie zrozumiałą jest kaloryczność, czyli ilość energii wydzielanej przy spalaniu. A reszta zależy od warunków i raczej ciężko tu określić maksymalną temperaturę dla danego paliwa.
    Np węgiel drzewny: ty wiesz o nim tyle, że wydziela zbyt mało ciepła by przetopić blachę najtańszego grilla z tesco. Ale zwróć uwagę iż to właśnie węglem drzewnym palono w pierwszych dymarkach, gdy wytapiano pierwszą stal.

    Propan butan? Zdawało by się, że nie jest w stanie przetopić czajnika na kuchence. W końcu samochody na nim jeżdżą. Jednakże po podłączeniu go do palnika razem z tlenem jest w stanie przepalać grube stalowe elementy konstrukcyjne.

    Nawet głupi olej napędowy... ty mówisz o 500 stopniach. Ale mój szef niegdyś się zamyślił i nie zauważył, że mu się samochód przegrzewa (jak się potem okazało pękł przewód z płynem chłodniczym). W efekcie zanim mu silnik stanął zdążyły się nadtopić tłoki. (zresztą w sieci znajdziesz wiele historii o nadtopionych elementach silnika. A ty twierdzisz, że benzyna osiąga max 500 stopni...)

    Jak więc widzisz nawet popularne nielotnicze paliwa są w stanie topić stal. Sęk w tym, by paliły się w takich warunkach, by uciekanie ciepła było wolniejsze niż jego wydzielanie w trakcie spalania.
    Więc wszystkie argumenty o temperaturze spalania paliwa uznajmy po prostu za niepoważne.

    2. Drgania, pożary itp.

    Jedno nie wyklucza drugiego.
    Drgania mogły osłabić konstrukcję a pożar załatwić resztę.

    Stal może i topi się w temperaturze ponad 1000 stopni, ale wystarczy już 450 stopni by jej wytrzymałość spadła o połowę.

    (tu wpływ mógł mieć jeszcze jeden niuans techniczny, ale tu musiałbym się bardziej rozpisać. Niemniej jednak jeśli cię to interesuje, spytaj na e-maila. aleister0@op.pl)

    Jest też kwestia zachowania się konstrukcji. Ja osobiście jako budowlaniec-wyburzeniowec łatwiej mogę przełknąć tezę o zarywaniu się niższych stropów pod ciężarem wyższych niż o zakładaniu ładunków w sposób niezauważony przez nikogo.

    3. Termit. Zabawna sprawa. Szukałem, (może niezbyt gorliwie, ale szukałem) i wszelkie informacje o termicie były tylko na stronach "spiskowych". Owszem, było coś w stylu "naukowcy donieśli, że znaleźli. Ale zawsze to było na stronie demaskatorów spiskowej teorii. Nigdzie nie znalazłem źródła tej informacji. Obawiam się więc, że może być po prostu zmyślona i bezkrytycznie powtarzana przez ludzi którzy po prostu wierzą, że to Amerykanie sami wysadzili wieżowiec, więc są w stanie uwierzyć we wszystko co się zgadza z ich światopoglądem.

    4. Telefony. I ty znów się powołujesz na strony spiskowe które chóralnie stwierdzają że media stwierdzają, że było kilkanaście telefonów gsm.
    Ja z kolei pamiętam to co podały oficjalne media na drugi dzień po tragedii, a one mówiły o jednym (szt. 1) połączeniu z telefonu satelitarnego.
    Dokładniej chodziło o to, że ktoś zadzwonił do rodziny powiedzieć, ze porwano jego samolot i dowiedział się, że inny już uderzył w WTC.
    W rezultacie pasażerowie samolotu z telefonem satelitarnym mieli obezwładnić terrorystów i bohatersko rozbić się na pustkowiach.

    Nawet jeśli to propagandowa bajka ku pokrzepieniu serc, nie zmienia to faktu, że "oficjalne" media mówiły o jednym jedynym połączeniu z telefonu satelitarnego a nie kilkunastu z gsm.

    Podejrzewam, ze to po prostu typowa ewolucja plotki. Z jednego połączenia zrobiło się kilkanaście i gdzieś po drodze zginęła informacja o tym, że to telefon satelitarny. I w takiej wersji trafiła ta plotka do tropicieli pisków którzy zaraz wytknęli jej nielogiczność.

    5. Pentagon - w wolnej chwili poszukam ci tych zdjęć.

    Pozdrawiam

    ReplyDelete
  14. Dziękuję bardzo za wyjaśnienia, muszę przyznać ze mnie satysfakcjonują... jednak dla ścisłości mieszanki "termitu" inne niż AL + tlenki żelaza w języku polskim swoje własne nazwy określające ich skład...
    Dziękuję za zainteresowanie i rzeczowa odpowiedz.
    yarpen86

    ReplyDelete
  15. Drogi Don Bazylu,

    kiedy przepraszam bardzo ja sie powołałem na strony spiskowe? Póki co to ty się na nie powołujesz. To że coś nie jest na WWW.CIA.ORG to nie znaczy ze od razu jest spiskowe. W ogóle co ten wyraz oznacza? Jak powiem że tusk&ferajna grabią, kradną i oszukują, a ZUS to bankrut i przekręt, to co - spisek czy coś jest na rzeczy. Bo jak dla mnie jedno drugiego nie wyklucza.

    co do termitu: kilka niezależnych ośrodków potwierdziło jego obecność w pyle z WTC. Nawet byli na tyle skrupulatni zeby opracować to w kilku artykułąch. Np:

    http://www.benthamscience.com/open/tocpj/articles/V002/7TOCPJ.htm?TOCPJ/2009/00000002/00000001/7TOCPJ.SGM

    co do płomienia i topnienia to masz rację . Oczywiście pod wysokim ciśnieniem i przy odpowiednim dostępie do tlenu można topić stal praktycznie każym węglowodorem. Problem tylko ze tam takich warunków nie było, a jakimś sposobem znaleziono tony roztopionej stali.

    no i tak - temperatura spalania benzyny na otwartym powietrzu to w okolicach 500C.

    telefonów było "n". Nie wiem czy 100 czy 10 ale oglądałem kiedyś jakiś kretyński program przyrządzony przez jedną z tamtejszych stacji w którym przeprowadzali wywiady z rodzinami ofiar i puszczali te rozmowy. Nie wiem czy te rozmowy są dostępne na necie nie chce mi się teraz szukać.

    ReplyDelete
  16. jo
    http://czerwonykiel.blogspot.com/

    ReplyDelete
  17. A widzisz
    To faktycznie jest coś konkretnego. Tylko dalej budzi moje wątpliwości ale to z powodów czysto praktycznych.

    Bo ok. Załóżmy przez chwilę, że to faktycznie CIA wsadziła swoich ludzi za stery samolotu. I to ze zlecenia CIA te samoloty wbiły się w WTC.

    Czy samo to nie wystarczy by ogłosić, że Ameryka została zaatakowana?
    Przygotowanie takiego wyburzenia byłoby cholernie skomplikowaną operacją bez żadnej gwarancji powodzenia za to z dużym ryzykiem wpadki. I nie dałoby nic poza ładnym efektem. Więc po co CIA miałaby się w to bawić? Wystarczy rozbić 3-4 samoloty i już można ludzi na dowolną wojnę wysyłać.

    Jakoś mi się nie chce wierzyć, żeby w CIA pracowali idioci bawiący się w tak ryzykowną operację tylko dla ładnego wizualnie efektu.

    Bardziej naukową część wykładu walnę ci kiedy indziej - na razie muszę lecieć na budowę ;) (tak, pracuję w niedzielę. Kontrakt na Euro, więc terminy napięte jak stringi na Kaliszu)

    ReplyDelete
  18. Drogi Don Basilu,

    jak tak się dłużej zastanowić to z jednej strony masz racje, ale z drugiej trzeba znać mentalność amerykańców. Biorąc pod uwagę że w USA szaleje demokracja wojna musi mieć całkowite poparcie społeczne. I o ile dla ludzi z Nevady, Massachusetts czy Teksasu wystarczy żeby ich publicznie obrazić i już by najchętniej przemielili pół azji na miałki pył, to te pizdy z Californi, Florydy czy Nowego Yorku muszą być już dobrze przestraszone zeby taką wojenke poprzeć.

    Rozwalone samoloty nie załatwiły by sprawy, bądź co bądź takie rzeczy się zdarzają. Jedyne do czego to by doprowadziło to zwiększenie kontroli na lotniskach, ale ani Iraqu ani Patriotic Act nie dało by się przepchać.

    No i poza tym dochodzą tu właśnie co niektóe teorie spiskowe. Nie wiem skąd oni niby wzieli te informacje, ale podobno WTC poubezpieczano na ogromne kwoty pare tyg przed zamachami itp itd. Nie wiem ja się nie znam. W każdym razie jeśli to ode mnie by zależało to też bym coś wysadził.

    A tak poza tym to ja nie jestem wcale zwolennikiem tej teorii tak naprawde. Ja tylko mówie że coś tu śmierdzi i dobrze by było wiedzieć co. W każdym razie im więcej ludzi o tym wie tym lepiej, bo daje to bardzo dobre wyobrażenie na temat tego jak bezczelnie możemy być ruchani i do czego może się władzuchna posunąć.


    pozdrawiam,
    Marketing Officer

    ReplyDelete