Tuesday 29 March 2011

Ekonomia Dla Ubogich 4 - Jak się robi pieniądze



Drodzy Ewentualni Czytelnicy,


W dzisiejszym poście postanowiłem przekazać wam wreszcie sekret odwiecznej władzy i potęgi, sekret tak potężny iż Ci którzy weszli w jego posiadanie posiedli moc sprawowania władzy nad światem, a jednocześnie tak prosty i oczywisty że przeciętny „obywatel” (czyli ten co musi się obywać bez pieniędzy, wolności własnego zdania i rozumu) nie jest w stanie go zaakceptować.

Jeśli i Ty Drogi i Ewentualny Czytelniku jesteś jednym z Obywateli – rozchmurz swe oblicze gdyż oto na ratunek przychodze Ja – Marketing Officer - by podzielić się z Tobą tym oto niezwykłym sekretem. A jest nim nie mniej nie więcej tajemnica tworzenia pieniędzy!

 Muszę Cie jednak ostrzec iż najprawdopodobniej nawet po przeczytaniu tego tekstu nadal nie będziesz mógł tworzyć pieniędzy na własny użytek (swoją drogą nic nie stoi na przeszkodzie, nieraz w historii zdarzało się iż w jednym kraju obecnych było na rynku setki konkurujących ze sobą walut produkowanych prywatnie!! Ale o tym innym razem), gdyż dzisiaj tworzenie kasiory zarezerwowane jest jedynie dla wąskiej grupy „wybranych”. Znaczy tych co zdołali niemal wiek temu przekupić i zastraszyć odpowiednich osobników i wprawić system w działanie. Jednak jako że wiedza to potężna broń pozwoli Ci ona skutecznie bronić się przed propagandą tych przygłupów w garniturach z TVN TVP POLSATU itp.


-No dobrze dobrze,  no to skoro jesteś taki mondry, to gadaj jak się robi te piniondze - zapytasz pewnie.

Zapewne nieraz słyszałeś iż pieniądze są emitowane przez (nie)Rządy a wytwarzane przez mennice i inne wytwórnie papierów gównowartościowych. Można się z tym po części zgodzić, jednak prawda jest taka iż w ten sposób powstaje mniej niż 1% pieniędzy. 99% mamony znajdującej się w dzisiejszym obrocie znajduje się w postaci cyfrowej na twardych dyskach komputerów!! Gdyby więc więcej niż 1% ludzi chciało wybrać swoje pieniądze z banków w jednym momencie (no ok, gdyby ileś tam ludzi chciało wybrać więcej niż 1% ogólnoświatowych zasobów) nie było by to mozliwe ze względu na fizyczny brak tej mamony w skarbcach!! 

- no dobra, dobra cwaniaczku, to skoro więc to nie mennice i rządy produkują pieniądze to skąd niby one się biorą? - (zapewne zadajesz sobie właśnie to pytanie Mój Drogi i Ewentualny Ezytelniku.)

Otóż 
PIENIĄDZ JEST PRODUKOWANY! PRZEZ PRYWATNE BANKI!! 

Za każdym razem gdy bank udziela Ci kredytu nie udziela Ci pożyczki korzystając z zdeponowanych wkładów innych użytkowników (wbrew temu co oficjalnie podaje telewizornia i nauczyciele Wosu czy tam czegoś)  – bank tą kasiore bierze „z dupy”.

-Jak to z dupy? Tak dosłownie z dupy czy jak? I z czyjej dupy?- pytasz zaciekawiony.

Po prostu bank pożycza więce - znacznie więcej pieniędzy niż posiada. Lecz by dogłębnie zrozumieć zjawisko wyciągania pieniędzy z dupy musimy przenieść się pareset lat do tyłu...

Dawno dawno temu, gdy ludzie dopiero co się skapowali że ptasie piórka i muszelki nie są zbyt wiarygodnym środkiem płatniczym złotnicy zajęli się certyfikowaną przez władcę produkcją monet o określonej zawartości kruszcu. Jako iż posiadali ogromne zasoby złota i srebra potrzebny im był do ich przechowywania odpowiednio strzeżony skarbiec, w którym to za niewielką opłatą pozwalali deponować swoją mamone innym pacjentom chcącym mieć pewność iż oszczędności ich życia leżą w bezpiecznym miejscu. Jako dowód złożenia oszczędnosci skarbnik wystawiał im kwit na którym wypisywał wartość złożonego w jego skarbcu depozytu.

Otóż zarówno złotnik jak i pacjenci zauwazyli iż używanie kwitów jest znacznie wygodniejsze niż wymiana bezpośrednia kruszców na towary, gdyż po pierwsze było lżej nosić papierek zamiast wielkiej drewnianej skrzyni z monetami (i z jakiegoś powodu pucharami jak to zawsze na filmach), a po drugie bezpieczniej. Jako że ludzie zaczęli więc używać kwitów do wymiany bezpośredniej i bardzo rzadko wpadali do złotnika po odbiór swojego depozytu skarbiec prędko zapełnił się po brzegi.

W ten sposób powstały pieniądze czyli ówcześnie środki płatnicze reprezentujące wartość zdeponowaną w skarbcu i w 100% nań wymienialną (i tak było do lat 70 XXw. !!!!!!!!!)

Jako że koszt prowadzenia skarbca wzrastał (większe ryzyko spowodowane większą ilością kruszcu) złotnik postanowił nakręcić nowy biznes – mianowicie zdecydował pożyczać częśc swoich pieniędzy innym frajerom obciążając ich za to stosunkowo niskim oprocentowaniem. Jak się okazało pożyczający również woleli otrzymać kredyt w kwitach a nie w prawdziwym kruszcu.

Podejrzewam że już się domyślasz Mój Drogi i Ewentualny Czytelniku jaka myśl zrodziłą się w złotnikowej głowie? Tak! Złotnik doszedł do wniosku że od dziś będzię pożyczał także kasiore zdeponowaną przez innych pacjentów. 

Jako że wszystko kręciło się znakomicie – pożyczkobiorcy prędko spłacali zaciągnięte zoobowiązania (ewentualnie delikatnie przymuszeni spłacali je jeszcze szybciej) złotnik wzbogacał się w bardzo szybkim tempie, ostatecznie decydując się porzucić swój zawód zajmując się odtąd jedynie przyjmowaniem depozytów i wydawaniem kredytów.

Jednak jako że tumult był nie w ciemie bity prędko zauważył że coś tu nie gra...

-jak to jest? – pytali - Ani on nie pracuje, ani nie handluje, jeno mamoną naszą obraca w prawo i lewo, a tak sie bogaci sukinsyn? On na pewno naszą wspólną kasiore sprzeniewierza i wydaje to cośmy mu powierzyli! 

I wpadli do niego kupcy i chłopi z widłami i zarządzili otwarcie skarbca. Jednak ku ich zdziwieniu skarbiec był pełen po brzegi i nie brakowało nawet jednej monety!

Nieszczęśliwie jednakowóż dla byłego złotnika przy okazji wydało się w jaki sposób prowadził swoje interesy. Odtąd nie dość że ludziska nie płacili za zdeponowanie swojej mamony w skarbcu to jeszcze otrzymywali za to niewielki procent, zaś Ci którzy zaciągali kredyty obciążani byli znacznie większymi odsetkami niż dotychczas. Od tej pory profit bankiera polegał na różnicy między odsetkami jakie wypłacał depozytującym a odsetkami kredytobiorców. W ten sposób powstał prototyp Banku.

I wszystko byłoby dobrze gdyby nie jeden mały szczegół. Otóż po pewnym czasie chciwy były złotnik zauwazył iż nikt oprócz niego nie ma tak naprawde pojęcia ile kasiory znajduje się w skarbcu. Ba. Przecież może on mieć ukryte skarbce, sejfy i sezamy wypełnione po brzegi kosztownościami i tak dobrze pochowane by żaden złodziej nie mógł się o nich dowiedzieć. Genialna przykrywka!!

- O k*rwa! – pomyślał były już złotnik  - Przecież ja moge pożyczać kasiore której wcale nie mam!!

I zaczął trzaskać były już złotnik niewyobrażalną mamone. Otwierał filie w innych miastach, kupował dwory i pałace, woził się najnowszymi karocami, ogólnie miał tyle sałaty że podejrzliwi pacjenci ponownie zwątpili w jego uczciwość. Tym razem rozeszła się plotka po całym królestwie że były już złotnik rozpuszcza ostatnie już pieniądze i nie jest w stanie oddać swoich zobowiązań.

I ruszyli ludziska do skarbca by odebrać swoje złoto. Niestety – ku ich przerażeniu plotka okazała się po części prawdziwa – były już złotnik nie miał z czego oddać im pieniędzy, jednak nie dlatego iż je przepuścił zaś dlatego iż większość z z nich nigdy nie istniała! Przez swoją działalność zadłużył się był niewyobrażalnie!! Całe jego bogactwo opierało się na kłamstwie i długu który powstał z pieniądzy których nigdy nie było!!

I niemal dokładnie tak samo działają dzisiejsze banki.(Prawie) jedyna różnica polega na tym iż zbrodnicze rządy i fundusze walutowe wspomagają tą zbrodniczą działalność szybkimi kredytami lub dodrukiem papierów wartościowych by można było frajerom wcisnąć że wszystko jest pod kontrolą. Oficjalnie jest tylko jedna zasada którą banki muszą przestrzegaći- otóż na jednego prawdziwego dolara nie wolno wyprodukować więcej jak 10 wirtualnych. Jednak jak się okazuje nic nie jest pod kontrolą gdyż nadal 

PIENIĄDZ TO DŁUG!

Tak - za każdym razem gdy pozyczamy pieniądze banki „doprodukowywują” pieniądze zwiększając nasz ciągle rosnący kredyt jeszcze bardziej. I nawet gdybyśmy zechcieli uchronić się przed kryzysem i upadkiem tego kretyństwa i postanowili spłacić nasze zobowiązania to nie jesteśmy w stanie gdyż... nie ma na świecie tyle pieniędzy!!! 


Gdyby chcieć je spłacić musielibyśmy pewnie wydrukować więcej pieniędzy, czyli znowu się zadłużyć jeszcze bardziej. Co w sumie ma miejsce bez przerwy w dzisiejszych czasach (np przy okazji słynnego bail-out’u Czarnego Pana z US&A).

A dochodzą potem jeszcze inne bardzo skomplikowane mechanizmy jak wielokrotne pozyczanie tej samej kwoty, manipulacja rezerwami, kredyty międzybankowe zabezpieczane obligacjami rządowymi – w skrócie ruchanie na całego.

Niemal wszystkie kryzysy, inflacje, zachwiania na rynkach z ostatnim „wielkim kryzysem” włącznie są spowodowane właśnie tym procesem – tym że bez przerwy się zadłużamy. I dopóki nie wrócimy do zasady że standardem wartości pieniądza jest złoto a nie podaż innych wirtualnych pieniądzy tak do końca będziemy ruchani. A koniec zbliża się w 7 milowych butach i będzie niezwykle bolesny

A teraz obiecane wyjaśnienie dlaczego Inflacja to prawie najgorszy z Podatów. Otóż wiadomo że najgorszym jest podatek od pracy czyli dochodowy bo zniechęca sam w sobie do jakiegokolwiek wysiłku (patrz krzywa Lafera).

 Bardzo zły jest VAT bo obciąża nas za każdym razem jak wydajemy kasiore, aczkolwiek przynajmniej mamy wybór – możemy ewentualnie naszych pieniędzy nie wydawać i w ten sposób unikniema płacenia tego kretyństwa (...no wiem, ale zawsze to jakieś wyjście). Jednak Inflacja jest o tyle gorsza że obciąża nas nawet jak pieniądze zakopiemy 10 metrów pod ziemią!! Za każdym razem gdy jakiś kretyn tworzy nowy pieniądz zwiększa się jego pula na rynku a zgodnie z prawem popytu i podaży większa ilość danego dobra obniża jego wartość! (było na studiach, nie? Nawet w liceum i technikum było!!)

Także każdorazowo Rząd lub Bank drukuje/produkuje pieniądze by coś spłacić lub w coś „zainwestować” albo by, dajmy na to taki przykład z DUPY – sprezentować każdemu niedorobionemu dziecku laptopa (SIC!!) - sprawia że jednocześnie twoje pieniążki w portfelu są coraz mniej warte! Dlatego też Inflacja to nie wzrost cen!! Za wzrost cen odpowiedzialne są inne podatki. Inflacja (od ang Inflate – pompować) to nieuzasadniony wzrost ilości pieniądza na rynku przyczyniający się do spadku jego wartości! Za każdym razem gdy dochodzi do produkcji pieniądza ktoś zadłuża się na nasz koszt.

I jako ciekawostke dodam że historia zna przypadki gdzie mimo inflacji dochodziło do spadku cen!! Ale to już jest raczej Ekonomia Dla Średniozamożnych i nie mam zamiaru o tym pisać. Po prostu nie dajcie sobie wmówić że wzrost cen paliwa czy cukru ma cokolwiek wspólnego z inflacją!!


Jesli coś zostało niedopowiedziane zachęcam do wpisywania w komentarzu. I ewentualnego używania własnej głowy. 

Pozdrawiam,
Marketing Officer

6 comments:

  1. Używanie kwitów zamiast kruszca jest wygodniejsze, no tak; ale z jakiego powodu bezpieczniejsze? Nie wiem, może jestem już śpiący, ale nie załapałem.

    ReplyDelete
  2. Drogi Slawomirze,

    uzywanie kwitow jest bezpieczniejsze z kilku powodow. Po pierwsze kwit moze byc imienny (typu czek albo papiery wartosciowe) i taki potencjalny rzezimieszek moze Ci flaki wypruc na druga strone ale dopoki nie bedzie toba to piniendzy nie bedzi.

    Dwa taki kwit to mozesz zwinac w ciasny rulonik i wsadzic sobie gleboko w Dupe i podrozowac po calym kraju bez wzbudzania podejrzen. A sam przyznasz ze taki kuferek ze zlotem, czy sakiewka u boku przyciaga uwage.

    to tylko takie moje luzne przemyslenia.

    pozdrawiam

    ReplyDelete
  3. och, no tak; a ja gupi potraktowałem kwity jako pieniądze - i nie było dla mnie różnicy (pod względem bezpieczeństwa), czy ktoś ukradnie banknoty czy puchary (czy tam puhary, jak woli JKM).

    ReplyDelete
  4. Witam Market Officera.
    Drobne uwagi:
    "i tak było do lat 70 XXw. !!!!!!!!!" - tak, ale w rozliczeniach międzynarodowych. Od 1933, czyli New Dealu komunisty Roosevelta oraz konfiskaty złota w USA zakazany był obrót złotem - pod groźbą więzienia!. De facto Nixon w 1971 ogłosił niewypłacalność USA wobec żądań min. RFN wymiany posiadanych dolarów na złoto. Co było później, widać na wykresie odzwierciedlającym wycenę uncji złota w USD. Wcześniejsze drgnięcie w latach '60 XIX wieku to dodruk pieniądza przez Lincolna na potrzeby wojny secesyjnej.

    "I nawet gdybyśmy zechcieli uchronić się przed kryzysem i upadkiem tego kretyństwa i postanowili spłacić nasze zobowiązania to nie jesteśmy w stanie gdyż... nie ma na świecie tyle pieniędzy!!!" - nie ma, ale w rękach dłużników. W całym systemie są, nawet za dużo. Nie wiadomo ile dokładnie, ale znacznie, znacznie więcej niż suma wytworzonych dóbr na świecie, pieniądz fiducjarny jest faktycznie bez pokrycia. Min. dlatego, że gdy bank udziela pożyczki natychmiast zaczyna dysponować pożyczonym pieniądzem i prognozowanym zyskiem z niego! Stąd tzw. odpisy w księgach banków nakazane przez banki centralne. Poza tym banki centralne dostarczają komercyjnym tzw. płynności, którą trudno odróżnić od zysku. Np. FED zanim jeszcze w ogóle w USA zaczęto mówić o programie TARP Paulsona wpompował w system bankowy 3,4 biliona (polskiego) dolarów. I co? A to: http://www.blog.gwiazdowski.pl/content/img_content/948_5.jpg

    ReplyDelete
  5. Zapomniałem o linku: http://stooq.com/q/?s=xauusd

    ReplyDelete
  6. Drogi Łukaszu,

    dziękuję za uzupelnienie. Akurat tak się składa że ten temat to mój prywatny konik, toteż wiem na ten temat dość sporo, jednak koncepcja tego bloga automatycznie wyklucza używanie pojęć typu pieniądz fiducjarny czy pieniądz jako cokolwiek innego niż pomięte 10 zł w kieszeni.

    i ja jednak stanę przy swoim iż dług jest większy niż podaż pieniądza. Wyobraź sobie że idziesz do banku, bierzesz pożyczke na 1000 zł oprocentowaną na 10% i za 10 minut chcesz jej spłacić używając tej samej kasy którą właśnie pożyczyłeś. To samo dzieje się w skali makro.

    a te bankowe machinacje kiedyś tłumaczyłem na bodajże forum JKM na przykładzie prostych zapisów księgowych. To jest banalnie proste a tak genialne że się w głowach nie mieści. I faktycznie prawdą jest iż banki udzielając kredytu księgują sobie w stan pożyczoną sumę plus procent! I z zapisów księgowych tego się faktycznie nie da odróżnić!

    pozdrawiam,
    Marketing Officer

    ReplyDelete